Leica M-D (Typ 262) cyfrowy analog

3 maj 2016LIFE

Leica wypuszając na rynek model M-D zatacza koło i zaczyna pisać fotografię cyfrową od nowa. Czy to dobry krok w dobie wszechogarniającej cyfryzacji?

W mojej szafce leży kilka aparatów z pięknym, czerwonym kółkiem w miejscu loga. Obecnie najwyższy posiadany model to M9, aparat, który z podpiętym najprostszym Summicronem 50, pod kątem jakości wypluwanego obrazka bije na łeb, na szyję nawet mojego Canona 5D mark III z 50L. Pozostałe to M2 i kilka M3, są, bo są, leżą sobie, lubię na nie czasami patrzeć i podotykać. Zawsze brakuje czasu, aby zacząć naświetlać materiał światłoczuły za pomocą tych nieśmiertelnych puszek.

Jeżeli ktoś zapytałby mnie, jaki jest najlepszy aparat na świecie, bez zająknięcia odpowiedziałbym, że Leica. Fotografowałem wszystkimi cyfrowymi modelami i z ręką na sercu mogę powiedzieć, że z coraz nowszym modelem, komfort pracy jest coraz wyższy, a powstający w nich obraz- coraz lepszy. Co prawda oficjalna premiera i zaprezentowanie modelu było już kilka dni temu, jednak przez ten czas zastanawiałem się co by tu napisać o aparacie, którego jeszcze nie miałem w rękach. Co prawda moje odczucia są bardzo mieszane, jednak zdecydowanie przeważają te pozytywne.

Leica M-D bez ekranu

Kiedyś nie było ekranów poglądowych i fotografowie doskonale sobie radzili. Przykładem może być mój tata, który uznawał tylko Leicę- ze względu na jej niesamowitą plastykę obrazu. Ba! Wszystkie fotografie, które były wykonywane w czasie mojego dzieciństwa, były zrobione Leicą M2 lub M3. Efekty? Bajeczne.

Wraz z pierwszymi tekstami o Leica M-D, polski internet zalała fala hejtu „fotografów”, którzy styczność ze sprzętem spod znaku czerwonej kropki mieli tylko w internecie lub widzieli go w gablocie, przez szybę z umieszczoną niżej ceną. Głównym powodem „jeżdżenia” po tej marce jest po prostu jej nieosiągalność przez przeciętnego, polskiego fotografa. Mówiąc wprost, mało kogo stać, żeby rzucić 25 tysięcy na samą puszkę. Na kolejnych miejscach stawiana jest jej niepraktyczność, drogie obiektywy, brak autofocusu, za wolny, ograniczona ilość funkcji i na pewno znajdzie się grupa zapaleńców, którzy stwierdzą, że i tak Sigma serii ART 35/1.4 jest najlepsza! Podejmowanie dyskusji z takimi osobami zwyczajnie mija się z sensem.

Uważam, że pomysł wypuszczenia serii aparatów cyfrowych bez wyświetlacza jest bardzo dobry. Czasami łapie się sam na sobie, że fotografując coś, sprawdzam szybko na ekraniku efekt i w tym momencie ucieka mi kolejny ciekawy moment. Usunięcie ekranu sprawi, że fotograf będzie się skupiał tylko i wyłącznie na tym, co go otacza. Pozwoli się zrelaksować i delektować chwilą oraz samą czynnością, jaką jest fotografowanie. Podsumowując, Leica nakłania do powrotu filozofii fotografowania sprzed cyfryzacji rynku fotograficznego.

Czy zdecydowałbym się kupić ten aparat? Dawno nie stawiałem sobie tak trudnego pytania! Z jednej strony wspaniały, lekki, niesamowicie trwały, nierzucający się w oczy i precyzyjnie wykonany sprzęt, a z drugiej: brak możliwości podejrzenia tego co przed chwilą zrobiłem. Ten brak ekranika brzmi bardzo ortodoksyjnie i można powiedzieć, że trochę mnie przeraża. O wiele bardziej przekonałaby mnie aktualizacja softu w M240, gdzie byłaby możliwość, po podłączeniu aparatu do komputera, wyłączenia ekranu.

Na rynku nie ma drugiej takiej firmy, która jakościowo mogłaby zbliżyć się do Leica, dlatego mogą cenić się tak, a nie inaczej i zawsze będą zdobywali serca klientów. Zaglądajcie do mnie, jak tylko ten aparat wejdzie na polski rynek, przeprowadzę jego test.

Łukasz Kłosiński

Cześć! Witam Cię drogi czytelniku na na moim blogu. Wszystkie teksty które tu przeczytasz poświęcone są mojej pracy- która z kolei jest częścią mojego życia. Jako profesjonalny fotograf postaram się przybliżyć Ci moje codzienne zmagania, przygody, doświadczenia! Enjoy!

3 komentarze

  1. Maciej Dobrzyński

    Krótko i na temat, bez zbędnego rozczulania się nad specyfikacją techniczną. Like it!

    Odpowiedz
  2. Ja

    Czekam w takim razie na test…

    Odpowiedz
  3. StevenS

    Google Translate sukcs smtimes….

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *