Znacie mnie, wiecie jaki jestem, zawsze całkowicie apolityczny, skupiony na swojej pracy fotograficznej i pokazywaniu biało-czarnej prawdy. Piszę to, ponieważ nie będzie to kolejny cukierkowy post o ślubach, czy moich kolejnych osiągnięciach fotograficznych. Będzie prawdziwie i niekolorowo.

Jeśli zrezygnujesz z wolności, na rzecz bezpieczeństwa, nie będziesz miał żadnej z tych rzeczy…

Miałem szczęście urodzić się po upadku komunizmu i nie wiem jak to było kiedyś, jedynie znam to z opowiadań rodziców i książek historycznych. Słyszałem o nielegalnych protestach antyrządowych, strajkach robotniczych czy manifestacjach studenckich. Wczoraj po proteście wróciłem do domu i nie do tej pory nie dowierzam do końca w to, co zobaczyłem na ulicach Warszawy w dniu 16.05.20.

– Widziałem ludzi bitych za trzymanie transparentu
– Widziałem szarpanie posła na sejm RP
– Widziałem pacyfikacje i aresztowanie senatora RP
– Widziałem wyrywkowe łapanki przechodniów na Al. Jerozolimskich
– Widziałem używanie gazu wobec osób, które po prostu stały
– Widziałem agresję fizyczną do pokojowo nastawionych ludzi
– Widziałem prewencyjne aresztowania obywateli
– Widziałem policyjny pokaz siły w stosunku do osób, które chcą znów normalnie pracować i rozwijać swoje firmy

To wszystko w centrum Warszawy, stolicy „demokratycznego” państwa. Chciałbym aby to, co widziałem było snem lub kreacją mojej wyobraźni, ale niestety tak nie jest. Polska policja coraz częściej pokazuje w ostatnich miesiącach swoje bandyckie oblicze i zaprzepaszcza cały dobry PR, który budowała od lat. Od dziecka- wychowywany przez f-usza jednej ze służb RP, byłem uczony szacunku m.in. do polskiej policji, jednak od pewnego czasu bezpieczniej się czuje, gdy nie ma żadnego f-usza obok mnie. 

Miesiąc temu, mój dobry znajomy z KGP w Warszawie powiedział:

Jeżeli szybko nic się nie zmieni, to w ciągu 2-3 miesięcy na ulicach poleje się krew…

Oby tak się nie stało. 
Oby w Polsce znów było normalnie.