Jakiś czas temu wpadł mi do głowy pomysł, aby przeprowadzić pewien eksperyment fotograficzny.
Ciepłe, sierpniowe wieczory same wypychają człowieka z mieszkania i mówią do ucha: weź aparat (i dziewczynę), idźcie sobie razem na spacer! Tak właśnie było w tym przypadku, zebraliśmy się w sobie i pojechaliśmy na warszawskie Stare Miasto. Wyjście to było nieco inne niż wszystkie- postanowiłem nie brać całej torby fotograficznej z kilkoma obiektywami, a tylko Canon 5D mark III+ moją ulubioną stałkę C35/1.4- czyli najnowszy nabytek.
Oprócz znaczącej ulgi jaką poczułem na swoim prawym ramieniu, była też radość z fotografowania i spacerowania. Dawno podczas jednego wyjścia nie zrobiłem tylu ciekawych (moim zdaniem) fotografii, które podobały mi się do tego stopnia, aby upublicznić je szerszej publiczności. Ograniczenie sprzętowe powoduje, że przestajemy koncentrować się i zastanawiać nad tym jaki obiektyw wybrać i zastosować do danej sytuacji, a zaczynamy myśleć w kategoriach: gdzie podejść? Jak blisko podejść? Jak wykadrować? Może się cofnąć? Może jeszcze troszkę do przodu? Brak posiadania torby fotograficznej dodatkowo ułatwia nam zadanie, ponieważ w przypadku ciekawej sytuacji, wystarczy, że sięgniemy prawą ręką po aparat, przyłożymy wizjer do oka, wykadrujemy i PSTRYK. To wszystko bez otwierania torby, która w moim przypadku wielokrotnie powodowała, że po wyjęciu z niej aparatu nie miałem już czego fotografować, bo albo obiekt się oddalił, albo zmieniło się oświetlenie itp.
Polecam wszystkim, weźcie jeden obiektyw i jedno body, idźcie sobie na spacer i spróbujcie sami przeprowadzić ten eksperyment. Nie będziecie żałowali!
0 komentarzy