Przechowywanie fotografii – RÓBCIE BACKUPY!

11 mar 2016LIFE

Tylko raz zdarzyło mi się nie zgrać materiału na backupowe nośniki danych. To był tylko ten jeden, jedyny raz. Pokarało mnie.

Zmieniając komputer z beznadziejnego ASUSA- gdzie kolor biały był błękitniejszy od wody w Adriatyku, na ślicznego i idealnie świecącego Maczka, liczyłem się z tym, że będę musiał dokupić sobie trochę pamięci zewnętrznej. Biorąc pod uwagę pojemność jednego (2TB) i drugiego (500gb), widać znaczną różnicę w ilości danych możliwych do przechowania. Od czasu tamtej zmiany, laptop zacząłem traktować bardziej jako strefę buforowo-edytorką, niż przestrzeń dyskową na której przechowuje pliki.

Przechowywanie fotografii

Mało kto robi kopie zapasowe swoich fotografii, danych i wszystkiego, co przechowuje na dysku komputera. Nawet jest takie powiedzenie, które krąży gdzieś w internecie i powraca w przypadku zalania/spalenia/zgubienia komputera: Kto nie robi backupów, ten będzie je robił! Jest to święta prawda. Jako profesjonalny fotograf nie mogę sobie pozwolić na nierobienie kopii zapasowych fotografii które wykonałem- tzn. raz przez moje lenistwo sobie pozwoliłem i wyniosłem małą nauczkę, ale o tym później. Nie chcę nawet myśleć o tym, co by się stało gdyby padł mi dysk i był on jednocześnie jedynym nośnikiem na którym zapisany by był ślub. Przechowywanie fotografii to podstawa mojej pracy,

PENDRIVE

Mają to do siebie, że są małe i zdarza nam się je zgubić. Czasami są wątpliwej chińskiej jakości i ulegają autodestrukcji po kilku użyciach, a czasami wytrzymują wiele lat przyczepione do pęku z kluczami.

DVD

Coraz mniej laptopów wyposaża się w napędy optyczne. Płytki jakie są- każdy wie i widzi. Jedne lepsze, drugie gorsze, raz zarysowane mogą utracić część danych i być niezdatne do odczytu. Na płytki DVD nagrywam surowe pliki ze ślubów, pakuję do szczelnych opakowań i chowam do kartonowego pudełka. Dmucham na zimne!

DYSK ZEWNĘTRZNY

Przechowywanie danych na dysku zewnętrznym jest jedną z najbezpieczniejszych, a zarazem najbardziej podstawowych metod które należy stosować. Osobiście nie żałowałem pieniędzy na moje dyski zewnętrzne- TRANSCEND. Kupiłem odrazu dwie sztuki- marne szanse żeby padły oba na raz. Podobno mają one jakieś właściwości antywstrząsowe stosowane przez U.S Army, ale ile w tym prawdy- nie wiem. Jedynym plusem o którym mogę powiedzieć, to fakt, że jeden z tych dysków spadł mi z wysokości 2 metrów na podłogę i nie uszkodził się. Wciąż pracuje i służy jako narzędzie backupowe dla mojej twórczości.

ALBUM FOTOGRAFICZNY

Pomimo ograniczonej pamięci i dużych gabarytów, dla mnie jest on wciąż numerem jeden w przechowywaniu fotografii. Jaka radość jest gdy siadamy wspólnie z rodzicami przy kominku i przeglądamy fotografie z mojego dzieciństwa. Odkąd rynek zalała fala aparatów cyfrowych, ludzie znacznie rzadziej drukują swoje fotografie. Coraz częściej zdjęcia zalegają gdzieś na dyskach twardych komputerów i są oglądane raz/dwa, a potem zapominamy o nich, formatujemy dyski i w ten sposób przepadają. Mój tata też kiedyś był fotografem, robił cudowne portrety. Gdy dziś je oglądam- zapierają dech w moich piersiach. Wychowany na starej, dobrej szkole fotografii, wszystkie fotografie wykonywał na materiałach światłoczułych i wszystko wywoływał- inaczej nie zobaczyłby efektów swojej pracy. W domu mamy dziesiątki albumów i tysiące fotografii, które pomimo upływu kilkudziesięciu lata, nadal są doskonałą pamiątką. Sam obiecałem sobie, że gdy tylko przeprowadzę się w lipcu do większego mieszkania, kupię albumy i wszystkie fotografie dotyczące mojego życia prywatnego będę drukował. Odbitka ma o wiele większą wartość niż zdjęcie w wersji cyfrowej, odczuć to można biorąc 15x21cm do ręki. Polecam, spróbujcie! przechowywanie fotografii

Ten jeden raz

Jakiś czas temu fotografowałem w studio. Oczywiście, zaraz po przyjeździe do domu zgrałem cały materiał z karty na komputer, ale pomyślałem sobie: A, zaraz klient napisze w jaki sposób mam przerobić te zdjęcia, więc nie będę na nośnik zewnętrzny tego zgrywał. To był mój największy błąd dotyczący przechowywania zdjęć jaki do tej pory popełniłem. Klient zaraz nie napisał, zdjęcia trochę poleżały na dysku- który po jakimś czasie ni z tego ni z owego powodu postanowił odmówić posłuszeństwa, o czym pisałem jakiś czas temu: El Capitan poległ w błedzie… Zaraz po tym wydarzeniu odezwał się klient, a resztę możecie już sobie sami wyobrazić. To był ten jeden, jedyny raz, kiedy nie zabezpieczyłem się kopią zapasową.

Mózg najlepszym dyskiem

Czasami zapominamy, że poza aparatem fotograficznym, czy telefonem komórkowym mamy jeszcze oczy i mózg. Zatracamy się w ferworze fotografowania wszystkiego i wszystkich, podniecamy, gdy uda się sfotografować coś niebywałego, jednak zawsze patrzymy na to przez mały, kilkucalowy ekranik. Też kiedyś tak do tego podchodziłem, wzrok miałem przykuty do małego wizjerka i wszystkie niesamowite chwile widziałem tylko przez aparat. Ostatnio, gdy doświadczałem jednego z najważniejszych wydarzeń w moim życiu też planowałem wyjąć aparat. Chciałem uwiecznić chwilę gdy klękam na lewym kolanie i wyciągam przed siebie rękę z małym, czerwonym pudełeczkiem w kształcie serca. Zrezygnowałem z tego pomysłu, bo doszedłem do wniosku, że to wspomnienie jest samo w sobie bardzo trwałe i lepiej oddać się emocjom które panowały w tej chwili, niż naciskać spust migawki i znów oglądać wszystko przez mały, prostokątny wizjerek…

Zawsze przecież można to zaimprowizować innego dnia, w innym miejscu… Prawda? 😉 przechowywanie fotografii

Przechowywanie fotografii zdjęć Łukasz Kłosiński BLOG

Łukasz Kłosiński

Cześć! Witam Cię drogi czytelniku na na moim blogu. Wszystkie teksty które tu przeczytasz poświęcone są mojej pracy- która z kolei jest częścią mojego życia. Jako profesjonalny fotograf postaram się przybliżyć Ci moje codzienne zmagania, przygody, doświadczenia! Enjoy!

2 komentarze

  1. Michał M

    Rozumiem Cie w 100% sam ostatnio miałem przypadek pozgrywałem wszystko z kart na dysk do obróbki i ładnie cacy obrabiam,mija dzień dwa i trachhhhhh. Jedna z naj mniej oczekiwanych awarii! Jaka ? padł dysk, byłem pewien że coś odzyskam podłączając go do drugiego kompa ale kapa, nic nie uratowałem. Dysk za 350zl to pikuś ale wziąłem chajs za zdjęcia 1000zł+ i musiałem wszystko oddać ludziom i zaoferować darmowe sesje w ramach rekompensaty. Taka mała historia dla przykładu.

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *