Morze Martwe: Post ten jest kontynuacją cyklu postów i mojej podróży po Jordanii, tak więc jeżeli trafiłeś tu pierwszy raz, to wskocz do pierwszego postu -> Jordania – pierwszy dzień w dzikim kraju
Rok 2019- Izrael
To było dokładnie rok temu. Luty, 2019. Leżeliśmy i wygrzewaliśmy się na plaży w Ein Gedi, a obgadując jak zwykle wszystkich dookoła, zgadało się na tematy krajobrazu.
-Łukasz, a co tam jest?
– Tam to znaczy gdzie?
– No tam, po drugiej stronie morza martwego?
– A nie wiem, ale z tego co kojarzę, to jakieś bardzo ubogie państwo, Jordania chyba? Weź sprawdź na google mapsie.
– O rzeczywiście, GM mówi, że Jordania, może tam kiedyś pojedziemy?
– Okej, w sumie to możemy się przejechać.
Rok 2020- Jordania
I tak oto magicznie przenosimy się w czasie, mamy luty/marzec rok 2020. Jesteśmy po drugiej stronie morza martwego w Jordanii.
– Pamiętasz jak dokładnie rok temu zastanawialiśmy się co tutaj jest?
– Jasne, że pamiętam, strasznie mi się podobało w Izraelu, to był świetny czas.
– Może tam kiedyś pojedziemy? hehehe
Przy okazji tego wpisu wytłumaczę Wam wreszcie jak to jest u nas z podróżami. Czasami mam wrażenie, że nasze życie jest jak jedna wielka podróż, a do domu wpadamy się przepakować i przespać. Z resztą, rzadko kiedy przebywamy w domu i traktujemy go bardziej właśnie jako hotel, niż miejsce w którym spędza się czas. Korzystamy z życia i ciągle gdzieś się włóczymy czy to po Polsce czy świecie. Jak wspomniałem w jednym z poprzednich wpisów, nie planujemy jakoś tak mocno tego co gdzie i kiedy, większość wszystko jest na spontanie. Wystarczy impuls, zazwyczaj jest to jakieś ładne zdjęcie na instagramie lub pintereście. Potem niby sprawdzamy ceny biletów, ale tak naprawdę już wiemy, że zaraz kupimy bilety, spakujemy się i fru. Ahoj przygodo!
Morze Martwe
Po stronie Izraelskiej tak bardzo tego nigdy nie zauważałem, jednak morze niesamowicie wysycha i widać to po pierwszej fotografii na dole. Ta cała zasolona plaża którą widzicie, to kiedyś było dno morza martwego… Wszystko przez to, że jest to akwen bezdopływowy i liczyć może tylko na opady deszczu oraz wodę spływającą z gór. Podobno Izrael i Jordania znaleźli wspólną nić porozumienia, aby wspólnie- ponad podziałami, ratować to niesamowite na skalę światową morze. Jak będzie? Zobaczymy, mam nadzieję, że dobrze, bo fajnie jest pounosić się na powierzchni wody!
0 komentarzy