Mój rok życia- rok 2015

31 gru 2015LIFE

Rok 2015 odwrócił moje życie o 180 stopni. Zmieniły się cele, poglądy, zmieniły się marzenia. W skrócie, to był rok bardzo dobrych zmian i odpowiedzialnych, dorosłych decyzji.

Całe nasze życie składa się z małych rzeczy i to właśnie one mają największy wpływ na nas samych. Jestem typem człowieka, który marzenia traktuje jak cele- które musi osiągnąć. To mnie napędza, daje radość i chęci do życia na tym świecie. Kiedyś zapytany przez pewną osobę: „Łukasz, czym tak naprawdę są dla Ciebie marzenia?”- odpowiedziałem: „Marzenia to przyszłość której nie należy się bać, tylko dążyć, dążyć i jeszcze raz konsekwentnie dążyć do tej przyszłości.”. Dzisiaj trochę o nich przeczytacie.

STYCZEŃ

Miesiąc w którym miałem mało zleceń i jednocześnie miesiąc w którym moja dziewczyna namówiła mnie, abym wysłał zgłoszenie przez Gumtree na fotografa przedszkolnego. Nigdy tego nie robiłem, jednak po wielu namowach, z dużym dystansem do internetowego pozyskiwania pracy dałem się przekonać. Wtedy właśnie poznałem Tomka, młodego, otwartego chłopaka prowadzącego własną firmę który zapragnął zbudować fajny zespół, składający się tylko z młodych ludzi- fotografów. Pierwsze co mnie uderzyło podczas spotkania „o pracę” to jego ufność do innych. Powiem szczerze, że byłem sceptycznie nastawiony do warunków umowy jaką mi przedstawił, jednak zgodziłem się. Do dzisiaj oprócz pracy łączą nas kontakty prywatne, jesteśmy dobrymi kumplami i wspólnie budujemy fajną markę. Z tamtego miesiąca zapamiętałem bardzo dobrze jego słowa:”Trzeba czasami ufać ludziom. Ja zaufam Tobie, Ty zaufaj mi”. Zaufałem i nie żałuje.

LUTY

Sprzedałem pewnemu znanemu, warszawskiemu fotografowi mody swojego wysłużonego i wymarzonego Canona 5D mark II- do tej pory robi wspaniałe zdjęcia. Następnego dnia pojechałem do jednego z większych sklepów z elektroniką i kupiłem jego następcę- Canon 5D mark III, którym fotografuję po dziś dzień (ponad 75k klatek). Kiedy zaczynałem fotografować- a było to w ostatniej klasie gimnazjum, marzyłem o 5DmarkII, jednak wiedziałem, że jest on poza moim zasięgiem i pozostawał w sferze marzeń. Wtedy moim guru fotograficznym był Pan Robert Danieluk, strasznie mi się podobał jego styl, a także to, że fotografuje właśnie C5DII. Dzisiaj Robert nie jest już dla mnie Panem- jesteśmy kolegami, a ja nadal bardzo chętnie oglądam jego specyficzną twórczość. Przeminęła fascynacja nowym sprzętem, bo zawsze to co jest materialne i na wyciągnięcie ręki, już nie fascynuje tak, jak podczas chwil w których uciekamy do marzeń o danym przedmiocie.

MARZEC

Zaczynając robić w branży, strasznie kręciły mnie wyjazdy i długie biznesowe podróże. Po zrobieniu kilku tys. km w ciągu jednego miesiąca, magia podróżowania samochodem prysła, a ja w myślach cicho prosiłem o to, aby następne zlecenie było w Warszawie. Dużo jeździłem, dużo fotografowałem i filmowałem. Poznałem także Leszka- redaktora naczelnego dużego, ogólnopolskiego serwisu motoryzacyjnego z którym współpracuję do dzisiaj. Dzięki niemu uczestniczyłem w wielu szkoleniach, targach i poszerzyłem swoją wiedzę z zakresu motoryzacji o 500%.

KWIECIEŃ

Gdy dzisiaj sięgam pamięcią do kwietnia, jedyne co kształtuje się w mojej głowie, to stwierdzenie: niemożliwe. Nie sądziłem, że w tak młodym wieku spełnię jedno ze swoich największych życiowych marzeń, jakim były własne czterech kątów. To był bardzo dziwny miesiąc, z mnóstwem przypadków. Z czystej ciekawości wstąpiłem do dewelopera, przez przypadek spodobało mi się pewne mieszkanie, a 3 tygodnie później spotkaliśmy się już u notariusza. Zawsze mi się wydawało, że jest to bardzo ważne wydarzenie i trudna decyzja w życiu każdego człowieka. Dzisiaj mogę powiedzieć, że więcej problemów, czasu i nerwów zmarnowałem na zakup samochodu w Opel Auto-Wola, niż podczas całego procesu transakcji mieszkaniowej. Od tamtej chwili wiedziałem, że czeka mnie bardzo ciężka praca aż do grudnia. Najważniejsze wydarzenie na rok 2015.

MAJ

Pierwszy raz w życiu spotkałem się z policjantem- kanalią. W zabudowanym, gdzie jechałem nieco ponad 40km/h, „zmierzył” mi prędkość 74km/h. Żeby było śmiesznej- miał takie samo nazwisko co ja. Trafił na moją czarną listę osób, którym nie życzę dobrze, a kiedyś, w przyszłości postaram się również odpowiednio podziękować. Do tamtego dnia miałem do czynienia z samymi dobrymi policjantami, nie wierzyłem w czarne owce i doniesienia telewizyjne o kłamstwach drogówki. Skończyło się, tę sytuację zapamiętam na długo.

CZERWIEC

Programu rozrywkowego „Must be the music” chyba nie muszę nikomu przedstawiać? Oprócz fotografii zajmuje się również operatorką. Nagrywałem wszystkich uczestników którzy tam występowali. Poznałem kilkaset osób, wysłuchałem kilkuset historii, a to wszystko w 5 dni. Bardzo fajna przygoda, w bardzo gorące, czerwcowe dni. Pierwszy raz pojechaliśmy na naszych nowych 2 kółkach nad Zegrze! Polubiłem to miejsce od pierwszego wykąpania się.

LIPIEC

Odwiedziłem Monster Truck pod Opolem. Zawsze chciałem tam pojechać, od dziecka oglądając relacje telewizyjne z tej imprezy TRUCK-erskiej marzyłem aby pochodzić wśród tych ciężarówek i pooglądać niesamowite ciągniki i ich kabiny. Moje marzenie się spełniło, redakcja z którą współpracuje wysłała mnie abym przygotował fotorelację. Ładny obrazek w telewizorze został zestawiony z obrazem przykrej rzeczywistości. Głośno, śmierdząco i męcząco + praktycznie brak cateringu dla mediów (poza skromnym lunchem). W cieniu było może ze 30 stopni, do tego dochodziły włączone silniki, co chwile ktoś trąbił i przetaczał się pijany między ciężarówkami. Nie tak sobie to wyobrażałem, jednak wiem, że każde środowisko rządzi się swoimi prawami. Byłem, zobaczyłem, poprosiłem żeby za rok mnie tam nie wysyłali. Powrotną trasę pokonałem w komfortowym pociągu Pendolino- też pierwszy raz.

SIERPIEŃ

Sierpień- rok 2015, zostanie przeze mnie zapamiętany bardzo dobrze i prawdopodobnie już na całe życie. Pierwszy raz fotografowałem ślub kościelny, tym samym dołączając do szanownego grona fotografów ślubnych. Emocje niesamowite, stres przeolbrzymi, a materiał końcowy- wspaniały. Fotografia ślubna przypadła mi tak do gustu, że kolejne 3 weekendy spędziłem w kościołach, również fotografując śluby. Dziękuję tym, którzy mi zaufali- szczególnie Agacie i Sebastianowi, a także dziękuję tym, którzy zarezerwowali już terminy nawet na rok 2017! Wielka radość, że moje spojrzenie na ten wyjątkowy dzień przypadł Wam do gustu na tyle, że zdecydowaliście się powierzyć mi to ważne zadanie.

WRZESIEŃ

Tydzień czasu spędziłem w moim ukochanym mieście- Gdyni. Jakby tego było mało, mój wyjazd był w celach służbowych, więc praca + mieszkanie w tym mieście było jak spełnienie młodzieńczych marzeń. Kolejny raz przekonałem się, że Gdynia to moje miasto i chcę tam kiedyś zamieszkać- a jak czegoś chce, to nie ma zlituj! Od rana do popołudnia pracowałem, a popołudnia i wieczory spędzałem na pracy nad sobą. Spacery, rozmyślania, fotografowanie i tak codziennie- mógłbym tak bez końca.

PAŹDZIERNIK

Współpraca z portalem motoryzacyjnym ma swoje plusy i minusy, ale tym razem, o tych pozytywnych stronach. Zostałem wysłany na tor Poznań, ponieważ producent świec zapłonowych wypuścił na rynek nowy rodzaj świec. Ktoś może pomyśleć: nudna konferencja, nudna prezentacja, ja mówię stanowcze: NIE! Pierwszy raz marka tak głęboko zapadła mi w pamięć i nie przez to, że ich świece są najlepsze na świecie, a prezentacji dokonywał skośnooki inżynier, to byłoby zbyt banalne. Poszli o krok do przodu i przygotowali specjalnie dla nas cały dzień pod znakiem samochodu. Miałem okazje pierwszy raz w życiu usiąść za kierownicą i samodzielnie poprowadzić Audi RS8 oraz Porsche Turbo 911. Radość z wciskania w fotel i możliwość prowadzenia tych samochodów pozostała po dziś dzień. Rok 2015 to mój rok!

LISTOPAD

Pierwszy raz od dawien dawna, udało nam się wyjechać z miasta aby odpocząć. Co prawda, pierwotnie nasze plany urlopowe przewidywały dwutygodniowy pobyt w Izraelu, jednak biorąc pod uwagę nieprzyjemne wydarzenia, które miały miejsce na początku miesiąca w tym kraju, postanowiliśmy zrezygnować z wylotu. Założenie było: polecieć, wynająć samochód, objechać cały Izrael: PŁD->PŁN-PŁD i wrócić. Założenie i plan wyjazdu upadł wraz z pierwszymi, śmiertelnymi ofiarami ataków terrorystycznych w Jerozolimie. Zamiast tego, pojechaliśmy do Krakowa, potem do Auschwitz. Zrobiliśmy sobie bardzo fajny, spontaniczny, weekendowy wyjazd we dwoje.

GRUDZIEŃ

Koniec roku był trochę jak koniec życia. Działo się bardzo dużo, jednak już nie miałem na nic siły. Grudzień to przede wszystkim fotografie z mikołajem, och tak..  wszystkie dzieci wierzą w Świętego Mikołaja i lubią się z nim fotografować. Jeżeli mam być szczery, to magiczną postać roznoszącą prezenty poznałem w kilkunastu wcieleniach. Każde z tych wcieleń starało się przekonać maluchy w przedszkolach, że to właśnie ono jest prawdziwym świętym Mikołajem i specjalnie dla nich przyleciał saniami wprost z Laponii. Jednym wychodziło to lepiej, drugim gorzej, ale wszyscy Mikołajowie kojarzą mi się z jednym: z uśmiechem dzieciaków, który jest wartością najcenniejszą i najwspanialszą. Szczery, duży uśmiech dziecka- bo dziecko nie potrafi udawać. Grudzień to także mój pierwszy występ w przebraniu M. u moich sąsiadów- Agaty i Marcina. Poproszony o przysługę, dałem bardzo fajne przedstawienie przy wigilijnym stole dla dorosłych i dzieciaków. Spontaniczna, fajna akcja, cieszę się z tego.

Wszystkie informacje które wyczytaliście- albo i nie, są tylko wierzchołkiem góry lodowej mojego życia. Opisane wydarzenia są czasami mało istotne, jednak bardzo dobrze utknęły w mojej pamięci i miałem ochotę o nich napisać.

Rok 2015 był zdecydowanie moim rokiem. Rok 2015 był bardzo ciężkim i intensywnym rokiem, w którym nie było mowy o odpoczynku. Praca, praca, praca, praca i spełnienie wielu marzeń. Ktoś puknie się w głowę i zapyta: po co to wszystko? Aby później móc odpocząć…

Czego sobie życzę w roku 2016? Więcej chwil dla najbliższych, bo wiem, że trochę ich zaniedbałem w ferworze ciągłej pracy.

Łukasz Kłosiński

Cześć! Witam Cię drogi czytelniku na na moim blogu. Wszystkie teksty które tu przeczytasz poświęcone są mojej pracy- która z kolei jest częścią mojego życia. Jako profesjonalny fotograf postaram się przybliżyć Ci moje codzienne zmagania, przygody, doświadczenia! Enjoy!

6 komentarze

  1. Piotrek

    nie ma Audi rs8;)

    Odpowiedz
  2. Tomy

    Gratuluje osiągnięć. Bardzo budujące jest gdy czyta się takie wpisy- tak młodych osób.

    Odpowiedz
  3. Gosia

    Dobrze się Ciebie czyta. Fajne takie podsumowanie, zwłaszcza jak Cię czasem widuję w parafii jak fotografujesz. Niesamowicie byłoby też spełniać swoje fotograficzne marzenia, choć muszę przyznać, że u mnie to też był rok przełomowy. Życzę Ci wszystkiego dobrego w roku 2016!

    Odpowiedz
  4. Sąsiadka

    Bardzo miło się czytało :). Rzeczywiście pracowity miałeś ten rok! W 2016 życzę Ci samych sukcesów, fantastycznych nowych przygód i wielu pięknych zdjęć! Już zaklepuję Cię w 2016 na Mikołaja bo byleś the best!! Noworocznie pozdrawiam 🙂

    Odpowiedz
  5. Maciek

    Oby to była tylko rozgrzewka przed 2016!

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *